Jest takie miejsce w naszej krainie,
gdzie modelarstwo mocno wiąże się z kulturą,
którego zacny modelarz nigdy nie minie,
nie zabawi też tam sklejacz z miną ponurą.
Ustalono, Kultura Modelarska nas nie ominie,
wybraliśmy godne osoby nie skażone chmurą,
w pełni reprezentatywni, sławni w niejednej gminie,
gładcy, elokwentni i każdy z godną posturą.
Sklepowy pierwszy się pojawił w wyznaczonym terminie,
pojawił się i Marcel i Eryk ze swoją manufakturą,
Artur zabrał Roberta i nie trzeba spisywać na pergaminie,
Że jest on dumą naszą i Włocławską delegaturą.
Na koniec przybył MiSza z małżonką co mieszkają w Inie,
w pudełkach modele przywieźli z kartonową strukturą,
na pięknych stołach, na pięknej tkaninie,
postawiliśmy nasze modele z odpowiednią ekspozyturą.
A było modeli przepięknych bez liku w Olsztynie,
i oglądaliśmy kolejne z coraz większą temperaturą,
to przez emocje i dzięki narastającej adrenalinie,
a także zachwyceni elegancką kubaturą.
Wieczorem wylądowaliśmy w Winylowej krainie,
gdzie Organizatorzy wszystkich zaprosili z kulturą,
każdemu wręczając bon na piwko jakie się nawinie,
sala pełna, tylko dla ludzi z nasza subkulturą.
W niedzielę dalsze rozmowy i modeli oglądanie,
a na giełdzie czas rozstać się ze swoją emeryturą,
bo modeli i dodatków jest tu w każdej dziedzinie,
tam też Bill maluje dzieciakom modele swoją aparaturą.
Na koniec wręczanie nagród w specjalnej witrynie,
klaskanie zgodne z organizatora recepturą,
radość i uśmiech gościł na każdej minie,
i dla nas zakończenie stało się piękną partyturą.
Marcela i owszem czterokrotne wyróżnienie,
Artur po dwakroć za modele poparte literaturą,
I Eryk podobnie dwukrotnie w swojej dyscyplinie,
I Krzysiek zamknął listę dwoma, a nie jedną miniaturą.
Wiadomo było, że Jacka Bołochowskiego nasz puchar nie minie,
zbudował ZSU-57, doskonale - zgodnie ze swoją naturą,
Sklepowego natomiast skromne wyróżnienie,
otrzymał Radek Kleczyński za dioramę z agrokulturą.